Postac drugoplanowa-Vemund Tark??

No niby nie ale od długiego już czasu ze sobą piszemy. Chociaż masz rację wrażenia mogą być błędne. Tak jak z tym wiekiem. Eh... Zapomnij że coś takiego w ogóle mówiłam.

Nie zapomnę. Lubię orzechy ^^

Ale dużo razem piszemy. Z tego co człowiek pisze można się wiele dowiedzieć.

O matko sorry! To nie do tego! Nie chcący nacisnęłam na 2 stroną zamiast na 3 i napisałam odpowiedź do tamtego postu! sorry. A to że lubisz orzechy to bardzo dobrze. Jak tak to chociaż udawaj że nic takiego nie napisałam.

Jak tam chcesz.

Ok skończmy ten temat bo czytam że jesteś już na mnie mocno wkurzona. Więc dla odmiany wróćmy do tematu. Do Vemunda Tarka. Tak w ogóle to ja uważam że on zupełnie niesprawiedliwie się oceniał. I jeszcze to obwinianie się za zwariowanie przybranej siostry. On mógł sobie tym całkiem życie zmarnować, gdyby nie poznał Elishabet.

Ale ja nie byłam wkurzona...o.Ó
A co do reszty, masz rację.

I pewnie nie wytrzymałby w końcu i się zabił. Ale dobrze że tego nie zrobił. Bo go na prawdę lubiłam!

Mnie był raczej obojętny. Ale o ten jeden stopień wkręcił się do postaci w miarę lubianych.

Jak myślisz Vemund miał więcej zalet czy wad?

Mniej więcej równo. Może o tę jedną czy dwie zalety więcej.

No, ja też tak uważam. Ale irytowało mnie to że on tak bardzo wszystko chciał robić za swojego Braciszka. Iznaleźć mu żonę i w ogóle.

A przy okazji użalał się nad sobą, jak to zwykle w takich sytuacjach bywa. To jedna z wad, która wyjątkowo mnie drażni, nawet u Syry...

Tak. To jest bardzo duża wada i też zauważyłam ją u Vemunda...

To bardzo drażni. Naprawdę.