Tangel Dobry

O tak, ja też. Bo lepiej wszystko widac!!!

No. Tylko jak się szafe z ubraniami otwiera to trzeba patrzec czy wszystko nie wyleci ;p

Heh, w szafie to raczej mam porządek Wink

A ja nie ;p

Heh.

Tengel Dobry..... Ja lubię go za wszystko to o czym napisaliście. Nic dodać, nic ująć!

Tak szczerze, to już nie pamiętam, o czym pisaliśmy, ale nieważne^^

No to ci przypomne: był szlachetny, dobry, uczciwy, kochał Silje, był opiekuńczy itp. Można by wymieniać w nieskończoność!

A może tak wady jakieś?

Wady? Hmm... Nie moge nic wymyślić. Dla mnie był idealny. A może ty coś masz?

Po pierwsze, odkąd pamiętam, upieram się, że ideał bez wad to nie ideał.
Ale mogłabym zarzucić mu, że bywał nadmiernie agresywny.

Kiedy? Był wściekły tylko trzy razy we wszystkich tomach o nim. Pierwszy kiedy Heming chciał zgwałcić Silje, drugi kiedy Sol zabiła kolcem śmierci tego kościelnego i trzeci kiedy dowiedział się że Sunniva będzie mieć dziecko z Taraldem. I ty to nazywasz nadmierną agresywnością?!

Tak. Złościł się rzadko, ale jeśli już do tego doszło, to spokojnie mógłby zabić kilka osób. Ja tam bym się bała.

No, może zabić by nie zabił bo bądź co bądź jeszcze nie tracił całkowicie panowania nad sobą. Ale racja jeśli się złościł to złościł się na prawdę i nie na żarty.

Dokładnie. I to jest wada, ot co.