Znienawidzona postać

Jakiej postaci nie lubicie? Uzasadnijcie swój wybór. :evil:

No ja nie lubię kilku postaci a mianowicie :
Sol - niewiem czemu poprostu działa mi na nerwy
Kolgrim - taki wredny i chciał sie pozbyć kochanego Mattiasa Sad

Solve - dręczyła Heikego i za to go nienawidze !!
Ola - bo o nim to nic wogole nie było i mi sie wydaje taki nudny blee tak samo jak Ingela

Ja też nie lubię Kolgrima i Solvego z tych samych powodów co ty Vingo.Ale jeszcze
Trond-Nie wiem czemu może dlatego że zamiast zprzeciwstawić się przekleństwu poddał się mu?
Ulvar-za to że wokóle sie urodził i że czcił Tengela Złego

Nom zgadzam się co do Ulvara. I juz nie jestem Vinga (niestety a może i dobrze) teraz jestem Vanja'

Zgadzam sie co do Ulvara, ale nie jego wina że był jaki był... ale pomyslcie prosze o Marco, czy on nie był jakimś ciapciuchem trochę?taki nieosiągalny, oczywiście bardo dobry człowiek(?), ale [pozostaj pewien niedosyt

Może. żgadzam się z tobą co wogóle jest z Markiem kiedy pojawia się Imre?Bo jakoś Imre nie chciał powiedzieć Vanji czy jego ojciec żyje czy nie.A wogóle ciekawe kim jest jego matka.Chociaż przecież Marco był synem Lucyfera.Więc wszystko możliwe.

Ulvar byl gorszy od Marca

Gość

Ala weź sie wgarść!!

Wysłany: Śro 17:59, 05 Mar 2008

Amandziu, u mnie wszystko w porządku ;* Wink

. Ale dziekuje za troske Razz

Wysłany: Czw 15:37, 06 Mar 2008

Villemo13 napisał:

Może. żgadzam się z tobą co wogóle jest z Markiem kiedy pojawia się Imre?Bo jakoś Imre nie chciał powiedzieć Vanji czy jego ojciec żyje czy nie.A wogóle ciekawe kim jest jego matka.Chociaż przecież Marco był synem Lucyfera.Więc wszystko możliwe.

Przecież Imre to Marco Shocked

!

Wysłany: Czw 21:36, 20 Mar 2008

Anonymous napisał:

Zgadzam sie co do Ulvara, ale nie jego wina że był jaki był... ale pomyslcie prosze o Marco, czy on nie był jakimś ciapciuchem trochę?taki nieosiągalny, oczywiście bardo dobry człowiek(?), ale [pozostaj pewien niedosyt

MARCO CIAPCIUCHEM?! ZABIĆ KAŻDEGO KTO TO POWIE/NAPISZE/POMYŚLI!!! MARCO BYŁ MIESZCZEŚLIWY I SAMOTNY, ALE NIE BYŁ ŻADNYM CIAPCIUCHEM!!!!!!!! A poza tym to żywy dowód, ze idole tez nie sa całkiem odważni i pewni siebie. I nieosiągalny też nie był, bo ja go osiągnęłam XD. Nie ma po nim żadnego niedosytu, zapewniam XD. Próbowałam, więc radzę się nie sprzeciwiać Razz

Wysłany: Czw 21:38, 20 Mar 2008

Ufff... kimkolwiek jesteś, to zniszczyłeś/zniszczyłaś mi humor. Ale już wrócił, a ponieważ szybko wybaczam, to ci wybaczam to co napisałeś/aś XD. Ale nie rób tego więcej *grozi palcem*

*Sunviva Młodsza - za nic, bo NIC nie wniosła do powieści...
*Mari i Christel - po co one w ogóle były w SoLL, co?
*Tengel Zły - mały śmierdziuch;) i to niby on miał przejąć władzę nad światem?
*Klaus - głupie toto, a przy tym doprowadził mnie do szału, kiedy chciał bzyknąć Metę [bo o miłości tu nie było mowy]
*Abel Gard - religijny maniak. W momencie, kiedy kazał Chriście w każdą sobotę kłaść się, bo będą "robić to po Bożemu" wybuchnęłam śmiechem
* Anette - to samo, co w pierwszym zdaniu powyżej, chociaż ją można usprawiedliwiać. Wina matki była ogromna,a zasad wpojonych od dzieciństwa trudno się pozbyć...
*Tora - matka Elisabet - wielka pani z miasta, rozkapryszona i pyszna
*Frank Monsen - no, to to dopiero był debil, taki stary, spleśniały dziad
*Vendel - łe jezuuuu
* Tore (raz się pojawił, a już gostka nie znoszę xD wstrętny jest i to co nagadał o Tengelu<ryczy>)

Co wam się nie podoba we Franku XDXDXDXD przecież on jest taki sexi XD *zwija się ze śmiechu*

Sunniva Młodszą - za to ze była pusta, i beznadziejna
Solve - znęcał się nad Heike, traktował kobity jak szmaty typu '' uwieść i porzucić"
Abel Grand - za jego uwielbienie do Boga
Franka - debil, wykorzystywał Christe wzbudzając w niej litość,
Zabiłam bym go, ale Linde-Lu mnie ubiegł.