Autor |
Wiadomość |
. . .
|
Wysłany:
Nie 18:27, 30 Maj 2010 Temat postu: |
|
Takie są właśnie prawa pisarza lub pisarki. Pisząc muszą powołać do życia kilka postaci, ale nie koniecznie kontynuują ich wątki. Może Margit osobiście nie widziała żadnego potencjału ani w Niklasie ani w Irmelin później. Byli potrzebni wcześniej i tyle. A może po prostu nie miała na nich pomysłu? Zajęta była Villemo i Dominikiem, których ,,życie" było nadzwyczaj ciekawe. |
|
|
Suoneczko
|
Wysłany:
Pią 23:53, 28 Maj 2010 Temat postu: |
|
no cóż z tym się mogę zgodzić, że jednej postaci poświęca trzy tomy, a drugą posta, która też jest dość ważna po prostu olewa.
Jeszcze denerwuje mnie taka mała rzecz, a mianowicie to, że jeśli jest historia pani X, która zakochuje się w panu Y i trwa ona przez cały tom to w następnym tomie zostają jakby zapomniani rozumiem, że nie są już aż tak ważni, ale można by było o nich wspomnieć. I czas jak szybko leci nagle 10 lat minęło potem kolejna 7 i nagle pani X i pan Y umierają. Napisze dwa zdania, że sobie wzięli umarli na zarazę, ot co. |
|
|
Hanna
|
Wysłany:
Czw 12:43, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
No właśnie. Ale to cała Margit - albo kogos faworyzuje albo kompletnie olewa - Villemo i Dominik mieli taką romantyczną smierc (jesli zamarznięcie na śniegu może byc romantyczne), a Niklas i Irmelin to juz gdzies tam na zarazę pod płotem dogorywali. Pisarstwo Margit na prawdę jest tendencyjne. |
|
|
Suoneczko
|
Wysłany:
Śro 19:22, 26 Maj 2010 Temat postu: |
|
LL byli odporni na zarazę, więc trochę dziwnie jeśli Niklas na nią umarł. |
|
|
Hanna
|
Wysłany:
Wto 13:17, 25 Maj 2010 Temat postu: |
|
chyba na jakąś zarazę, ale nie jestem na sto procent pewna.
ja ogólnie lubiłam Niklasa i wydawał mi sie przystojny, wcale nie mniej od Dominika - chyba ostatnio preferuję bardziej typ skandynawski niz południowy - i te jego skośne oczy. Szkoda, ze wątek jego i Irmelin został tak zmarginalizowany. Liv też nie miała osobnego tomu a jednak jej wątek toczył sie gdzieś rownelegle do Sol. Niklas był tak samo wybrany jak Dominik i Villemo i nie wiem czemu Margit poszla na łatwiznę i usunęła go w cień. W tych trzech tomach poswieconych Villemo powinno sie znaleśc wiecej miejsca dla Niklasa. |
|
|
Suopneczko
|
Wysłany:
Pon 16:39, 24 Maj 2010 Temat postu: |
|
a ja mam takie pytanie jak Niklas i Irmelin umarli? bo jakoś nie pamiętam żeby o tym było napisane w książce. |
|
|
Villemo Lind
|
Wysłany:
Pon 16:46, 18 Sty 2010 Temat postu: |
|
A tak zdążyli i wszyscy byli Happy |
|
|
Villuś/Zielak
|
Wysłany:
Pon 14:25, 18 Sty 2010 Temat postu: |
|
Na pewno by nie zdążył, nie było szans. |
|
|
Villemo Lind
|
Wysłany:
Sob 16:58, 16 Sty 2010 Temat postu: |
|
Nom. W ogóle właściwie jakby go nie było to Mattias chybaby nie zdążył. |
|
|
Villuś/Zielak
|
Wysłany:
Sob 13:39, 16 Sty 2010 Temat postu: |
|
Dobra tam, pomógł i tak. |
|
|
Villemo Lind
|
Wysłany:
Pią 21:23, 15 Sty 2010 Temat postu: |
|
On tylko złagodził ból małego swoimi ciepłymi dłońmi. |
|
|
Villuś/Zielak
|
Wysłany:
Pią 20:20, 15 Sty 2010 Temat postu: |
|
Większość. Przecież to on dziecko uzdrowił, nie Mattias. |
|
|
Villemo Lind
|
Wysłany:
Pią 18:24, 15 Sty 2010 Temat postu: |
|
A no racja! Chociaż zasługę miał w tym w większości Mattias. Ale Niklas też co nieco zrobił. |
|
|
Villuś/Zielak
|
Wysłany:
Pią 17:32, 15 Sty 2010 Temat postu: |
|
No, to, co uratował dziecko tego starego, jak mu tam... No, że warunek był, że jeśli tego jego wnuka uzdrowi w godzinę, to odda im Vill i Dominika żywych. |
|
|
Villemo Lind
|
Wysłany:
Czw 17:18, 14 Sty 2010 Temat postu: |
|
A tego wątku nie mogę sobie przypomnieć... Ale nie ważne |
|
|