Autor Wiadomość
Villuś/Zielak
PostWysłany: Pon 21:22, 12 Lip 2010   Temat postu:

Lubię Samanthę ^ ^
Ale cóż, całkiem możliwe...
Skrzyneczka1991
PostWysłany: Nie 20:58, 11 Lip 2010   Temat postu:

Mnie się Sol z charakteru kojarzy z Samanthą z "Sexu w wielkim mieście" - obie szukają niezwykłej miłości fizycznej - są niepohamowane i szalone. Przypuszczam, że Sol mialaby właśnie taki charakter, gdyby żyła we współczesności.
. . .
PostWysłany: Pią 19:39, 25 Cze 2010   Temat postu:

Yyyy sama nie dokładnie pamiętam, ale w każdym razie tam była. I chciała zostać spalona na stosie.
Villuś/Zielak
PostWysłany: Śro 10:47, 23 Cze 2010   Temat postu:

A nie oddała się sama? Bo nie pamiętam dokładnie. A nawet prawie wcale.
. . .
PostWysłany: Sob 16:16, 12 Cze 2010   Temat postu:

No to jest blisko, bo ona oddała sunnive i później trafiła do więzienia, czy jak to nazwać.
Villuś/Zielak
PostWysłany: Śro 15:58, 09 Cze 2010   Temat postu:

Nie no... jak urodziła Sunnivę chyba. Chyba...
. . .
PostWysłany: Sob 18:58, 05 Cze 2010   Temat postu:

Kiedy się poddała ? Jak już ją więzili i mieli później torturować, a w rezultacie spalić na stosie?
Villuś/Zielak
PostWysłany: Pią 17:47, 04 Cze 2010   Temat postu:

A z tego co pamiętam, Solencja się w końcu poddała... Tak?
. . .
PostWysłany: Pon 21:16, 31 Maj 2010   Temat postu:

Villemo i Sol to zupełnie inne postacie. Jak dla mnie to w nich podobieństwo było jedynie takie, że obie bardzo mocno się angażowały w to, co robiły i ich intensywność przezywania była mniej więcej podobna. A poza tym nic nie podobne.
Villuś/Zielak
PostWysłany: Pon 17:51, 31 Maj 2010   Temat postu:

Yy... O Borze Zielony, ja kiedyś coś takiego napisałam...?
Gość
PostWysłany: Pią 17:31, 21 Maj 2010   Temat postu:

Angel (Ika) napisał:
to prawda było pózniej lepiej traktowana od innych czarownic ale zasłużła na to


lepiej traktowana to nie właściwe określenie, bo przeciez nie jeździła złotą karocą podczas gdy tamte musialy chodzic piechota (to takie moje skojarzenie a propos bycia lepiej taktowaną) raczej faworyzowana.
Wydaje mi sie, ze to dlatego, ze była pierwsza, była siostrzenicą tego, ktory pierwszy chcial przeciwstawic sie dziedzictwu, najdłużej sprawowała pieczę nad rodem jako duch, więc siłą rzeczy była najważniejszą postacią żenska, tak jak Tengel męską. Nie uważam jednak by miała jakies szczególnie wyróżniające ją cechy, cos co czyniło by ją w czymkolwiek lepszą od np Ingrid, która według mnie była silniejszą kobietą.
Gość
PostWysłany: Pią 16:05, 21 Maj 2010   Temat postu:

Villuś/Zielak napisał:
Według mnie, to Villemo ma to samo co Sol, Ingrid tego nie ma. Obie podążały do celu ''po trupach'' i to dosłownie. Były uparte, nie poddawały się. Villemo z tą miłością do Eldara była po prostu dziecinna i nie można jej za to obwiniać. Potem była znacznie lepsza od Sol.


A Ingrid sie poddawala? Nie przypominam sobie.
A jeśi chodzi o użalanie sie to własnie Ingrid najmniej użalala się nad sobą a swoje cele z równą konsekwencją realizowała jak dwie pozostałe.
Sol przecież pod koniec tomu jest osobą bardzo zrezygnowaną, załamaną. Dlaczego nie bierze sie tego pod uwagę pisząc o jej wspaniałej osobowości. Sol to poniekąd samobójczyni.

Sol po prostu byla pierwsza taką niezwykła bohaterką w sadze, to do niej były porownywane kolejne a Margit ją tak ubóstwiła, ze bycie porównaną do Sol stało sie najwiekszym komplementem.
Villemo nawrocila Ulvhedina, pomogła przy ludziach z bagnisk, Ingrid pomagała Elisabet, Heikemu w walce ze Snivelem, nie tylko Sol wiec pomagala. Ingrid nie była gorszą wiedźmą, po prostu zyla w czasach kiedy nie przesladowano Ludzi Lodu tylko sie z nimi liczono. Spektakularna smierc Sol napewno w duzej mierze przyczynila sie do jej uwielbienia. Tak na prawde jednak obnazyla jej slabośc i dziwne jest to , ze na przywódczynię czarownic obrano kobiete słabą, bo niestety po niedwanym odswiezeniu Otchlani, za taką ją właśnie uważam.
Hanna
PostWysłany: Pią 14:36, 21 Maj 2010   Temat postu:

Mi sie niezbyt podobał dobór kochanków Sol, taka niby niezwykla a na takich dziadów leciala - dobrze zbudownanych z małymi rozumkami - parobek, kat, jakis dragon, niee. Nic dziwnego, ze nie mogla nikogo pokochac skoro takich spotykała na swej drodze. Kiedy sobie pomysle jacy oni musieli byc brudni i smierdzący to Sol mi bardzo w oczach maleje.
Villuś/Zielak
PostWysłany: Czw 15:48, 15 Paź 2009   Temat postu:

Cóż... Można sądzic, że dlatego, iż w końcu się od niego odwróciła, ale ja nie jestem zbyt przekonana do tej teorii. A oznacza to, że nie wiem...


Tak w ogóle, to cześcSmile
sidor
PostWysłany: Śro 18:45, 14 Paź 2009   Temat postu:

No a ja pozwolę się wypowiedzieć na temat tego tomu. No wiec było mi bardzo szkoda śmierci Sol i nie wiem czy wszyscy zwrócili na to uwagę, ale autorka wyraźnie zasugerowała, że Sol umarła tylko po dlatego że wierzyła w iluzję stworzoną przez tę maść czarownic, czyli umarła dla idełu który tak naprawdę w ogóle nie istniał (czyżby aluzja do czasów teraźniejszych?). Więc dziwie się że Tengel Dobry zamiast zwrócić jej na to uwagę dał jej truciznę i więcej maści:p

Poza tym mam pytanie, bo tam na końcu Sol stwierdziła że zrozumiała czemu Tengel Zły jej tak nienawidzi... Wie ktoś o co jej chodziło?

Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group